Dom opieki Seniora Warszawa "Senior Med"

Zadzwoń 537 375 375

Z wielką dumą przedstawiam Wam bliżej Naszego pensjonariusza…

Kazimierz Czagowiec, urodzony 1 lutego 1942 roku w Łucku (obecnie na terenie Ukrainy), to człowiek o niezwykłej historii i bogatym życiorysie. Dzieciństwo spędził w Polsce, w Radości pod Warszawą, gdzie poznał swoją ukochaną żonę Bożennę, mieszkającą w pobliskim Aninie.

Jak wspomina z uśmiechem, miłość rozkwitła… w trzecim siedzeniu od kierowcy w autobusie! „To Bożenna poczyniła pierwsze kroki, bo ja, choć chciałem, nie miałem odwagi” – opowiada z rozrzewnieniem. Razem stworzyli piękną rodzinę, mając dwoje wspaniałych dzieci: syna Adama i córkę Ewę.

Pan Kazimierz ukończył Technikum Łączności nr 1 przy Nowogrodzkiej w Warszawie. W młodości dał się porwać pasji do wioślarstwa, biorąc udział w wyścigach ósemek Klubu Wioślarskiego „Wisła” w Warszawie, a w późniejszych latach był zaangażowany w dokumentowanie historii Klubu Wioślarskiego „Wisła” w Warszawie, który działał w latach 1920–1975.

Współpracował przy tworzeniu monografii klubu, wspierając autora Ignacego Rudzińskiego. Jego wkład obejmował m.in. udostępnienie zdjęć oraz dzielenie się osobistymi wspomnieniami i komentarzami. Dzięki takim działaniom udało się odtworzyć historię klubu i zachować pamięć o jego działalności.

Po ukończeniu technikum rozpoczął naukę w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni.

Pracował na statkach kursujących na trasie Gdynia-Hamburg-Gdynia, co pozwoliło mu dorobić na utrzymanie rodziny. „Nie było pieniędzy, więc chwytałem się każdej pracy, by zapewnić najbliższym stabilizację” – wspomina.

Wracając do dzieciństwa…

Jego rodzice, podobnie jak wielu Polaków na Wołyniu, doświadczyli tragicznych wydarzeń podczas masakr wołyńskich w latach 1943–1944. Jego ojciec ukrywał rodzinę w lasach pod Łuckiem, jednak musieli oni ponownie uciekać po doniesieniach o zbliżających się oddziałach ukraińskich. Choć Kazimierz był wówczas zbyt młody, by pamiętać te wydarzenia, wspomina jak ojciec zabijał deskami okna i drzwi .

Poświęcił znaczną część swojego życia na zbieranie relacji i dokumentów dotyczących tych tragicznych dni. W Warszawie angażował się w projekty upamiętniające ofiary oraz dokumentujące historię Wołynia.

W swoim mieszkaniu zgromadził liczne książki, fotografie i świadectwa związane z tym okresem. Mimo bolesnej przeszłości, Kazimierz nie żywi urazy wobec Ukraińców i podkreśla znaczenie pojednania między narodami. Wspomina również, że jego rodzina zawdzięcza życie ukraińskiemu znajomemu, który ostrzegł ich przed nadchodzącym niebezpieczeństwem.

Ponadto, Kazimierz Czagowiec był członkiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, gdzie aktywnie działał na rzecz upamiętnienia historii AK na Wołyniu. Współpracował przy digitalizacji biuletynów i książek dotyczących tych wydarzeń, poświęcając wiele godzin na skanowanie i udostępnianie materiałów w formie elektronicznej. Jego praca miała na celu propagowanie wiedzy o działaniach AK oraz tragedii wołyńskiej.

Jest on również autorem fotografii przedstawiających pomnik 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej w Parku Kaskada w Warszawie. Pomnik ten upamiętnia Polaków z Wołynia, którzy zginęli w 1943 roku oraz tych, którzy opuścili swoje rodzinne strony, uciekając przed terrorem.

Pan Kazimierz to żywe świadectwo historii – człowiek, który mimo trudnych doświadczeń całe życie poświęcił na budowanie mostów pamięci i pojednania.

Jakby ktoś w ten czwartek nie miał sił iść do pracy, Pan Kazimierz ma dla Ciebie kilka słów – zapraszamy do odsłuchania!🕊 😘